środa, 30 listopada 2011

52








Przepraszam, czy tylko ja się nie wyspałam?


Robie wszystko na raz .
Ciekawe czy zdążę siąść do historii.
Cóż, czyżbym dziś poprawiała fizykę?
Tak, dziś poprawiam fizykę.
Byleby dostać tą 2 -.-"
A jutro niemiecki i chemia


Reszte grudnia spędzę poprawiając oceny.
Ola chce mieć lepsze oceny.
Ola chcę się wyprowadzić.


Chcę mi się spać

51



Łapie się już dosłownie wszystkiego, byleby nie iść do historii. Z tym, że juz mi sie kończą pomysły na wymówki. Zapowiada sie nie ciekawie. Na prawdę, boję się tego wszystkiego. Na prawdę chce się wyprowadzić do jakiegoś miasta gdzie nie trzeba się bać o to czy się dostaniesz do technikum, czy nie.



Ostatnio moje myśli sa ciągle w przyszłości. W tej bliższej oczywiście. Niech ktoś mi pomoże to wszystko ogarnąć!

Gdybym miała ładne nogi, kupiłabym te pończochy. Ale z powodu mojej sylwetki nie kupię. Niby rozmar uniwersalny itp ale tak na prawde, przecież ja nosze tylko długie spodnie. Bo mam niesamowicie krzywe, brzydkie nogi. Nie wiem, niech ktos się zamieni.


Tak, słucham Nirvany.
Tak, historia mnie woła.
Tak, jako jedyna nie mam oceny z odpowiedzi.
Tak, nie rozumiem niemieckiego
Tak, nie umiem matematyki
Tak, ściągam na fizyce
Tak, mam korki z chemii

50







Cóż, napisałam coś tak mądrego, ale poszło z dymem. Smutne, wiem.


Z mojego punktu widzenia im bardziej się staram tym gorzej mi wychodzi. Im bardziej chcę sie starać tym mniej mi się chcę. Wszystko zmierza ku końcowi. Nie mówię tu o naszej planecie, szczerze mam to gdzieś, przecież się zbuntowałam przeciwko ludziom. Chodzi mi o moje oceny, im bliżej końca półrocza tym gorzej. Tak, mam zagrożenie z niemieckiego na chwilę obecną. I owszem, zniknie szybciej niż się pojawiło. Niestety musze powitać jedynkę z matematyki, to jest już oczywiste. Szczerze witam tą jedynkę nie zbyt chętnie, dopiero co umyłam podłogę, a ona nawet nie zdjęła butów, zjadła mi nutelle i ulubioną szybkę, sałatę i skubneła sobie nawet zcekolady po czy mnie pytając o pozwolenie włączyła komputer i włamała mi się na konto. To sa rzeczy których nie można robić. Ola nie lubi takiego zachowania. Gardze ta jedynką, na koniec roku mam nadzieje, że wykopię ją z mojego domku trójka. Choc i tak idę na humana, ale średnią trzeba mieć.


Boże daj mi siłę aby ich wszystkich rozwalić, bo jak dasz mi cierpliwość to im znowu odpuszczę!

poniedziałek, 28 listopada 2011

49







Czy tylko moje oceny wyglądają
jakbym trzymała się rękami, nogami i dodatkowo zebami
3 klasy gimnazjum ?
W ogóle nie widzę mojej przyszłości.
Nie, nie dlatego, ze mam słaby wzrok.
Wzrok mam całkiem dobry, dlatego widzę
te wszystkie piękne oceny .
Płakać mi się chcę jak na to patrze.
Olu, czyś czy oszalała?!
Tak, zostałam wariatem.


Moje życie robi się zbyt monotonne i przewidywalne.
Sadzę, ze próba samobójcza albo wzniecenie zbędnego lub potrzebnego powstania. Zbuntuję sie przeciw ludziom. I tak mnie nienawidzicie. Jednoosobowe powstanie czy może raczej bunt. Zapowiada się ciekawie. Sądzę, ze skończę w psychiatryku przed 18-stymi urodzinami. Co w gruncie rzeczy jest dla mnie dobre bo jak już mówiła, nie widzę swojej przyszłości. Mogę do końca życia siedzieć w psychiatryku. Tam tez mogę zabijać. Właściwie w psychiatryku nikt mi nie zwróci uwagi, bo jestem wariatem. Wariaci nie zwracają uwagi na reguły. Czy tylko ja zauważyłam, że ludzie nazywają wariatem każdego kto wyjdzie zimą ubrany jak na lato? Hańbicie określenie "wariat" nazywając tak jakiegoś palanta, który nie wie, ze jest zima. Cóż, może spał zbyt długo. Lepiej nie wchodzić w szczegóły, to co odkryjecie może okazać się zbyt drastyczne. Tak samo jak lepiej nie wchodzić do mojej piwnicy. Nie chcecie tego, wierzcie mi na słowo.

Ogólnie rzecz biorąc siedzę przed komputerem, w kokonie z kocyka ale motyla ze mnie nie będzie. Włosy mam mokre, zimno mi w stópki i nie fajnie jest. Słysze jak historia mnie woła z mojego pokoju. Ale kto by tam biegł za zawołanie książki od historii? No raczej nie ja, ale owszem. Nie widzę swojej przyszłości.



Czy jest może jeszcze ktoś kto twierdzi, że powinnam pisać książki?
Jeżeli będziecie kupować i w ten sposób zarobię na chleb, to będę pisać całymi dniami i nocami. A tak na prawdę to was wkręcam, 2 razy w miesiącu i gotowe. W końcu jestem geniuszem.

48







Dziś jest mój dzień.
Własciwie pierwszy raz mnie to cieszy.
Dzień niby jak codzień jednak
sam fakt, ze zostałam w domu i dostałam
nega słodkie życzenia od wielu osób znacza dla mnie wiele.



Niestety nie obyło się bez zbędnych przemyśleń.

sobota, 26 listopada 2011

47








Znowu całą noc spędzę wypłakując w
poduszkę wszystko co mnie gryzie, całą noc
będę słuchać 'Get Out Alive' i wypominać
sobie wszystkie błędy przez, które to
wszystko wygląda tak, a nie inaczej .
Znowu będzie mi Ciebie żal, i tego jakim jesteś skurwielem.
Znowu będzie mi żal tych wakacji i straconych dni .
Znowu będzie mi żal wydanych milionów na czekoladę
i tego, że za bardzo nienawidzę, że nie zasługuję
na to żebyś mnie kochał.
I kolejny raz zobaczysz mnie ze spuchniętymi oczami, w piżamie
i znowu rzucę Ci się na szyje i będę
Cię przepraszać za to jaką szmatą jestem, bo wiem co czujesz.
I znowu nachodzą mnie myśli, że powinnam
pójść i przeprosić Alicje.
Za to jak ją potraktowałam,
kiedy ona dała mi tyle czułości.
Ale mimo to jutro znowu będzie dobry dzień .
Jutro znowu włączę Three Days Grace,
znowu będziemy pisać o niczym ważnym i
znowu przewalę kolejną szanse na lepsze jutro.

piątek, 25 listopada 2011

46



Zdjęcie policyjne zwłok Mary Jane Kelly
ofiary Kuby Rozpruwacza.


A teraz cudowna historia o ofierze bez rąk, nóg i macicy


„Zagadka Whitehall” to nazwa nadana pozbawionemu głowy i kończyn torsowi kobiety, odnalezionemu 2 października 1888 na terenie dzisiejszej siedziby Scotland Yardu. Później na placu budowy odkopano lewą nogę ofiary, a policyjny chirurg Thomas Bond uznał, że należało do niej także prawe ramię i bark wyłowione 11 września 1888 z Tamizy. Nie udało się ustalić tożsamości „Zagadki Whitehall” ani schwytać sprawcy morderstwa. Sekcja zwłok wykazała, że kobiecie wycięto macice. Podobieństwo tej zbrodni do „morderstwa z ulicy Pinchin” i kilku innych zabójstw zasugerowało, że są one dziełem pojedynczego seryjnego mordercy, którego określono mianem „Torsowego Zabójcy” (Torso Killer). Pozostaje kwestią sporną czy Kuba Rozpruwacz i Torsowy Zabójca to ta sama osoba. Większość badaczy opierając się na dużych różnicach w modus operandi neguje ich związek. Między 2, a 25 czerwca 1899 z Tamizy wyłowiono fragmenty ciała prostytutki Elizabeth Jackson, mogącej być ofiarą „Torsowego Zabójcy”




Owszem, ja i Torsowy Zabójca to jedna osoba.
Nudziło mi się więc się pobawiłem.

Z poważaniem
~Kuba Rozpruwacz

niedziela, 20 listopada 2011

czwartek, 17 listopada 2011

43







Sam pomysł był dobry.
Niestety zapomniałam wziąć ze sobą
książkę od niemieckiego więc nici z mojej
edukacji w poczekalni do lekarza .
Miło czyż nie?






Kiedy ktoś jest gotów w każdej chwili przyjść do Ciebie i po prostu pomilczeć, kiedy wie doskonale, że nienawidzisz pocieszania i wie kiedy jest czas żeby przestać milczeć. Wtedy możesz mówić, że ta osoba jest Twoim przyjacielem. Przyjaciel Cię nie zostawi, wybaczy, zapomni złe słowa, będzie się razem z Tobą śmiał i płakał. Przyjaźń to nie jest zwykła znajomość. Ludzie nie mają w naturze potrzeby przyjaźni. Mam potrzeby takie jak posiadanie rodziny czy ukochanej osoby, ale przyjaźń nie leży w naszej naturze. Człowiek człowiekowi wilkiem przecież. Przyjaciel nie jest osobą identyczną, przyjaciele często moją różny punkt widzenia, nie zgadzają się w wielu kwestiach ale są do siebie przywiązani. Przyjaciele się kłócą ale nigdy nie jest to koniec, po prostu każdy zcasem musi odpocząć od nadmiaru wrażeń, pare dni ciszy nikomu nie zaszkodziło. Jeśli nazywasz kogos przyjacielem to musisz to robić świadomie. Przyaciel to nie jest ktos z kim siedzisz w ławce na matematyce. Przyjaciel to ktos komu powiesz swój największy sekret w pełni wierząc w to, że nikomu o tym nie powie. Przyjacielowi pokażesz osobę za którą szlaejesz, będziesz chciał z nim dzielić sie swoją pasją czy nawet czekoladą. Przyjaciel zawsze wysłucha tego co mówisz, nawet jeśli jest to dla niego irytujące czy nudne. Przyjaciel zasłoni Cię własną piersia kiedy ktoś będzie do Ciebie strzelał. Kiedy ktos Cię obrazi będzie miał odwagę powiedzieć głośno, że nie jesteś taki. Nigdy nie zostawiaj przyjaciela, a nawet jeśli to zrobisz to on będzie czekał, zawsze chętnie Ci pomoże. Bo przyjaciółmi jest się na zawsze. Moje pokolenie może jeszzce pamięta "pokrewieństwo krwii" kiedyś było to modne wsród nas. Razem z moim przyjacielem zrobiliśmy sobie takie ranki aby leciała z nich krew i przyłożyliśmy do siebie. W ten sposób pieczętowało się przyjaźń. Jest to dosyć komiczne i ktos może nawet powiedzieć, że to poczatki szatanizmu. Ale ja już wtedy po prostu wiedziałam, że on mnie nie zostawi. I tak jest do dziś. Teraz mimo, że nie jesteśmy tylko ja i on, mamy też naszych kumpli, z którymi spędzamy czas, to jednak on jest mi z nich wszystkich najbliższy. Na prawdę jestem szczęśliwa wiedząc, że widzi mimo mojego usmiechu, że jest mi źle, że wie kiedy chce po prostu posiedzieć w ciszy, a kiedy chce się wykrzyczeć. Pozwala mi uderzać pięściami w swoje ramię, pozwala mi na wyzwiska, pozwala mi przebywac w swoim pokoju czy pić ze swojego kubka. Mogę bez żadnego skrępowania włączyć jego komputer, wiem o nim tyle ile on o mnie. Wprawdzie jest jeszcze wiele rzeczy, które nie zostały jeszcze odkryte.  Jedkan najwspanialsza jest ta świadomość, że jesteśmy jak brat i siostra, nic wyżej, nic niżej. Nie musze sie o to bać i on też. Jesli jednak cos takiego miałoby miejsce to możemy liczyć na tą szansę. Mimo tego, że jesteśmy w pełni swiaomi tego iż jeśli cos pójdzie źle to nigdy nic nie będzie tak samo. Ale na tym właśnie polega przyjaźń. Na w sparciu. Nie mogłabym spać spokojnie wiedząc, że zraniłam go krzycząc na niego za cos na co nie ma wpływu. Każdemu się należy szansa. Zwłaszcza jeśli jest w stanie umrzeć za Ciebie.
 Czasem jednak warto pomyśleć, uwzględnić wiele wariantów. Nie raz lepiej przemilczeć to wszystko i dusić w sobie. Dla dobra sprawy. 

środa, 16 listopada 2011

42








Blablabla mam fazę na Metallice.
Właściwie skopiowałam do folderu z Aresa
praktycznie wszystko czego słucham ciągle i
słucham w Winampie, który jest od teraz
połączony z Last.fm więc jesteście na bieżąco.
Tak, zaczynam zabawę na last.fm



Dzień w połowie spędzony przy geografii, drugie pół przy muzyce.
Wysiadam, potrzebuje dłuższej przerwy.
Ale jeszcze nie teraz, teraz potrzebuję dobrych ocen .


Mam nadzieje, że będę mogła wrócić już do szkoły.
Czuje się tu jak w więzieniu .
Dlaczego ja ciągle choruje.
A, no tak, przez Ciebie.
Nie sądziłam, ze taki frajer spowoduje, ze moje samopoczucie
zniszczy moje zdrowie na tyle, że choruję na byle co i tak
na prawdę choruję byle jak bo niby mnie nie boli,
a jak już zacznie to ledwo powstrzymuje łzy .
Nienawidzę Cię.



Od dłuższego zcasu nie jestem w stanie dopisac nawet zdania do mojego opowiadania.
Macie może jakis temat do przemyśleń?
To tutaj opiszę.
Będzie raz na milion lat coś mądrzejszego niż moje żale.

41








Tak na prawde to wstyd mi za siebie.
Łatwo uciekać od odpowiedzialności i obowiązków.
Trudniej to wszystko ogarnąć.
Tak, teraz znowu podnoszę sie i ogarniam to .
Nie zwykłe jest to jak szybko potrafię się
zmotywowac do działania pomimo świadomości
pracy jakiej będę musiała w to wszystko włożyć.
Muszę koniecznie poprawić swoje stopnie bo
nie chcę potem żałować zmarnowanego czasu .
Zamiast bezczynnie siedzieć mogę ten czas wykorzystać
na naukę co mam nadzieje zaowocuje w dobre oceny .
Tak, potrzebuję korepetycji .
Czyżbym znalazła korepetytora ?
Mam taka nadzieję, mało czasu .



Poza szkołą nie mam nic .
Poza przyszłością wszystko mi obojętne.
Nie obchodzi mnie nic poza oceniami.
Moimi strasznymi oceniami.
Na poprawe masz Olu mało czasu .
Koniec z chorowaniem.
Kolejne pół miesiące spędziłam
nie robiąc tak na prawde nic .
Mogłam to lepiej wykorzystać .

wtorek, 15 listopada 2011

40







Owocna wizyta na fejsie mojego współmałżonka.
KLIKNIJ I POSŁUCHAJ



To siedzenie w domu robi się nad wyraz nużące .
Mam wielką ochote posiedzieć w szkole .
Chyba jest ze mną bardzo źle.



Nie mam ochoty na nic.
Ale zjadłabym naleśniki.

wtorek, 8 listopada 2011

38






Muzyka dziś najgłośniej jak się da.
Zagłuszanie własnych myśli jest proste.
Wystarczy odpowiednio głośno włączyć muzykę.
Mam nadzieje, że sąsiadom też pomagam.


Cóż, dziś nie zrobiłam kompletnie nic.
Za to jutro ide do szkoły.
I w czwartek znowu do lekarza .
Nienawidzę lekarzy.


Kocham twitter'a
Kocham facebook'a


Jestem uzależniona od głośnej muzyki.
Sądzę, że dziś spale głośniki

poniedziałek, 7 listopada 2011

37








pusty wzrok podążający bezwładnie za cieniem, ale cienia brak, 
pusta, naga ściana, o bladym kolorze niczego nie przypominającym.
Milion myśli na sekundę, i tylko jedna prawdziwa



Tak, to mojego autorstwa.


Mam dosyć.

36







Co właściwie ma jakiekolwiek znaczenie?

Mój przyjaciel jest egoistycznym dupkiem.
Twój też jeśli spojrzeć na to z tej perspektywy.
Nasi przyjaciele to egoiści .
Komizmu w tym brak.


Podobno każda teoria ma jakąś wadę.
Otóż ta również .
Nie wszyscy przyjaciele to egoiści .
Ale ten akurat zasługuje na medal w tej dziedzinie.
Widocznie na takiego zasłużyłam.
Innego nie dostanę .
Mój przyjaciel jest egoistycznym dupkiem.


Kolejny dzień ciągnie ze sobą głaz,
głaz wielkości 15 lat z przystawką.
Nie jest to nic z czego dzień może być dumny.
Każdy dzień mnie nienawidzi za to, że
każe mu ciągnąć ten głaz.
Z dnia na dzień głaz jest cięższy,
a każdy kolejny dzień nienawidzi mnie bardziej.


Nie powinno być mi smutno, nie powinno być mi dobrze,
nie powinno mi w ogóle być .
Ponieważ mój przyjaciel jest egoistycznym dupkiem.
Twój przyjaciel tez jest egoistycznym dupkiem.
Zaprzeczaj ile chcesz lecz Twój przyjaciel
tak jak mój jest egoistycznym dupkiem.


Następstwa naszych czynów są sarkastyczne.
Chcą być mądrzejsze od nas samych.
Każdy krok śmieje się z Ciebie
choć to Twój krok .
Twoje własne ciało szydzi z Twojego podejścia.
Wszystko chcę myć mądrzejsze od Ciebie.
Bo Twój przyjaciel to egoistyczny dupek.


I to ja o tym wszystkim sądzę.

sobota, 5 listopada 2011

35








Pierwszy raz macie zaszczyt widzieć
na tym zacnym blogu *.*
Jest to spowodowane moim kaprysem.
Od tak sobie chce was
pozabijać moją twarzą.
Pasuje?
Wiem, że tak.
Kocham Cie moje pomysły



Miasto wieczorem wygląda świetnie.
Zwłaszcza Siedlce .
Nie ma drugiego takiego .
I otóż dlatego zostanę tu ZAWSZE
i będę dręczyć niewinnych ludzi .


Uwielbiam żółte liście,
po rozświecane neony i ta
dziwna ale kochana pustka
na ulicach i chodnikach .
Zupełnie jakby nikogo w tym mieście
nie było, fajnie.
Ola lubi to .


Jutro kamerka *.*
Ciesze się .
A wy nie .


Dzisiejsze spotkanie i chyba
nawet sama droga na spotkanie
i ze spotkania również
wprawiły mnie w niesamowity nastrój.
Jutro też będzie tak dobrze :)

czwartek, 3 listopada 2011

34







Dzień się jeszcze nie zaczął, a ja już mam go dosyć.


Głowa mnie boli bez przerwy .
Coś jest nie tak .



Jestem przemęczona .
Mam ochotę zniknąć gdzieś
z dobrą książką, a najlepiej
kilkoma książkami na 2 miesiące.
Pojechałabym sobie do jakiegoś ciepłego kraju
gdzie nikt by mnie nie osadzał, nie zaczepiał, nie lubił,
nie kochał, nie wymagał.
Gdzieś gdzie będę po prostu jak powietrze .
Nie lubię was, szczerze was nie lubię.
Meczy mnie samo patrzenie na was.

33




Wish I could spin my world into reverse,
Just to have you back again
 
 
Witajcie znowu .
Otóż jestem zniesmaczona jutrzejszym dniem .
Jak to do szkoły ?!
Ucho mnie boli jak cholera.
Nie wiem, będę się faszerować lekami .


Może bym napisała w końcu coś mądrego </3

32










A TERAZ PÓJDĘ SOBIE ZROBIĆ HERBATY, 
bo usycham z niezdecydowania, zawahania, 
niepewności, rozczarowania, nadmiaru obowiązków, 
tęsknoty i niewytłumaczalnego uszczerbku na psychice.




Mam dosyć lekarzy.
Mam dosyć Patrycji.
Mam dosyć Alicji.

Jestem tak zdesperowana,
że chyba dziś pójdę na długo
wyczekiwany spacer.

Oto patrzycie na człowieka skalanego,
któremu mało znane jest pojęcie 
długotrwałego szczęścia .


Jest zimno więc zrobię herbatę.
Naleje sobie do termosu i pójdę.
Sądzę, że nic mnie dziś jednak nie zdziwi.


środa, 2 listopada 2011

31







And when it's over and it's gone 
You almost wish that you could have all that bad stuff back 
So that you could have the good.



Praktycznie rzecz ujmując 
znalazłam w Tobie wady .
Źle się wyraziłam .
Twoje wady znam dobrze.
Cóż, nie wiem jak to powiedzieć.
Ale w każdym razie ogarniam się.
Myślę, że do moich urodzin zostanie 
z tego przyjacielska troska.



Mam wątpliwości co do dnia dzisiejszego.
Przeczuwam burze .
Zanosi się na to, że coś pójdzie źle.
Naprawdę, nie żartujcie ze mnie.


Jak mam wyrazić to co czuje ? 
Bywało różnie, ale teraz czuje ulgę.
Dawno już nie było tak dobrze.
Od 2 lat ciągle ktoś zagrzewał miejsce.
Ale na szczęście już się wyprowadza .
Na prawdę dobrze mi z tym.


Pora spać.
Boje się moich znów.
Oto nadchodzi zła passa.



30






Napisałam całkiem sporo.
I wyszło mi całkiem nieźle.
Ale jednak nie opublikuje.
Nie chcę, to moje.


Mam ochotę na placki ziemniaczane .



7!! - Lovers


Kimi wa ima namida nagashita
Nakija kuru kodomo no you ni
Tatoe asu ga mienaku natte mo mamoru yo
Natsu no sora miagete nira'nda

Tsuyogatte bakari de namida wa mi senai
Hontou wa kowai kuse ni
Taisetsu na mono wo ushina wa nu you ni
Hisshi de hashiri nukete kita

Itsu datte nagai yoru wo
Futari de nori koeta
Kono mama isshiyo ni iru kara
Tsuyogatte nai de ii nda yo

Kimi wa ima namida nagashita
Nakija kuru kodomo no you ni
Tatoe asu ga mienaku natte no susumo yo
Natsu no sora miagete sake'nda
Natsu no sora miagete nira'nda

29









Juz bez będnych komentarzy prosze.

Zapycham obrazkami z internetu żeby nie było, że nic nie napisałam.

Uwielbiam dostawać natchnienia o 2 nad ranem i pisać 15 stron tekstu.
Po czym wstawać o 7 wyspana jak rzadko.


Idę z wizytą do Pani Doktor.
A potem do innej Pani Doktor.
Nie, nie ide sie leczyć na głowę.
Na to za późno.
Wyleczę sobie ucho.

wtorek, 1 listopada 2011

28

Dziś nie będzie mądrości.


Uwielbiam kiedy Bóg postanawia mnie ukarać za moja głupotę.
Boże, ty to masz ze mną problemy!

Beznadziejna chęć posiadania czegoś co nigdy być moje nie może zaczyna mi podsuwać głupie pomysły.
Nie, nie mówię tu o sprzedaniu nerki, już to zrobiłam. Drugiej nie oddam, jestem do niej przywiązana.

Z piwnicy zaczyna się wydzielać zapach zdechlizny, biedne trupy.
Przepraszam ale nie jestem w stanie was dłużej tam trzymać.
Sprzedam więc trupa, w stanie rozkładu, bez ręki, nogi, oka, nosa, wątroby, jelita grubego. Różnie to bywa. Zależy kto co miał ładne.
Sprzedam drogo, bo mam taki kaprys.
Nie przyjmuje zwrotów, nie lubię tez wybrzydzania. Z góry mówię, że są ładne, nie zabijam byle czego.


Nie lubię kiedy ktoś wmawia mi jakąś głupotę, a potem każe uznać to za prawdę.
Jest to nie na miejscu bo ja wiem wszystko i wszystko jest takie żebym ja to wiedziała.
Każda próba zmiany moich racji skończy się w mojej piwnicy.
Zniżę się do poziomy psychopaty, zabije byle co.
Przysięgam.
Odpukane i niech tak się stanie.